O Eksporcie - jednym głosem
Tegoroczny pażdziernik można określić śmiało miesiącem eksportu i eksporterów. A wszystko to za sprawą ponad 300 uczestników obrad VI Kongresu Stowarzyszenia Eksporterów Polskich, który odbył się w Hotelu Marriott w Warszawie oraz konferencji w Pałacu Belweder nt. eksportu polskiej żywności - jego szans i zagrożeń. Przez dwa dni - 22 i 23 pażdziernika - trwała ożywiona debata nad strategią proeksportowego rozwoju polskiej gospodarki i instrumentami wsparcia eksportu, z udziałem przedstawicieli kierownictw resortów gospodarczych, MSZ, naukowców i praktyków, przedsiębiorstw i firm eksportowych.
I chociaż różni byli organizatorzy obu spotkań i miejsca, a zbieżność dat raczej przypadkowa - to łączyła je waga tematyki i ton dyskusji merytorycznej. Eksport jest i pozostaje jednym z priorytetów gospodarczego rozwoju, jego siłą napędową. Ten - hasłowo może brzmiący priorytet - był roztrząsany kompetentnie i fachowo, a zwłaszcza w odniesieniu do rolnictwa - szczegółowo - a przez to bardziej konkretnie, bardziej niż makrowizje niektórych resortów. Dotyczyło to zarówno diagnozy stanu istniejącego, ocenianego często krytycznie, jak i konstrukcji działań perspektywicznych.
Diagnoza - to ocena efektów eksportowych oraz trudności i przeszkód. W tym obszarze wskazywano na fakt wysokiej dotychczas dynamiki eksportu polskiego i jego rekordowy w 2007 roku poziom - 100 mld euro. Okres minionych 7 lat określano mianem lat "tłustych". Dynamika eksportu wyprzedzała dynamikę PKB, choć nadal potęgą eksportową nie jesteśmy. O sukcesach eksportowych decydowały dotychczas rynki krajów unijnych, na których lokowano 78,9% globalnego eksportu, a 9,9% - na rynkach środkowo i wschodnioeuropejskich. Znaczące, choć jeszcze poniżej możliwości miejsce zajmują kraje sąsiadujące - Rosja, Ukraina i Białoruś, a kraje WNP - to tylko niewiele powyżej 10% wartości obrotów. Jeżeli 91,9% eksportu przypada na wszystkie kraje europejskie - to mamy do czynienia z, jak to określono, europocentryzmem eksportu. W warunkach zarysowującego się obecnie kryzysu, który niepokoi nieco eksporterów, ten pozytywny fakt wysokiej roli krajów UE stać się może zagrożeniem. Stąd były głosy o potrzebie dywersyfikacji rynków zbytu, z uwzględnieniem rynków pozaeuropejskich, w tym chińskiego.Wizyta premiera D.Tuska w Chinach jest krokiem w tym kierunku.
Eksporterzy sygnalizowali szereg trudności na drodze ich działalności. To przede wszystkim pogorszenie opłacalności eksportu, w tym rolno-spożywczego, a także realizowanego przez małe i średnie przedsiębiorstwa. Teraz kurs walutowy uległ zmianie na korzyść eksporterów, poprzez osłabienie złotego, ale do niedawna był on dla wielu eksporterów zabójczy. Z kolei - obecne kursy powodują podrożenie importu, więc importerzy są w gorszych nastrojach. Kij ma więc dwa końce! Wskazywano też na spadek rentowności produkcji eksportowej, na - przy utrzymaniu się obostrzeń na rynku finansowym - ograniczenie możliwości zatrudnienia i inwestowania, bo drożeją kredyty. Według danych za II kwartał br. - udział eksportu nieopłacalnego w eksporcie ogółem sięga 10%, a 30% eksporterów jest na krawędzi opłacalności. Wzrost opłacalności, efektywności i konkurencyjności produkcji i eksportu - to podstawowy warunek powodzenia w działalności eksportowej. Jednym z elementów poprawy konkurencyjności polskich wyrobów jest zwiększenie produkcji wyrobów innowacyjnych i konkurencyjności produktowej, bo możliwości konkurowania cenami czy jakością są sposobami klasycznymi i na wyczerpaniu. Udział produktów innowacyjnych w polskim eksporcie w 2006 roku wynosił 3,1%, a dla porównania - w UE - 16,7%. Były i inne głosy krytyczne a dotyczące nadal jeszcze niekorzystnych warunków prowadzenia działalności gospodarczej (w rankingu Banku Światowego zajmujemy 74 miejsce na 178 krajów). Mówiono też o dualizacji w gospodarce przejawiającej się w istnieniu dwóch sektorów: ofensywnego sektora finansowanego z kapitału zagranicznego i coraz bardziej zmarginalizowanego sektora pozostałych przedsiębiorstw. Ale w obu debatach nie dominowały akcenty krytyczne, a próba poszukiwania rozwiązań konstruktywnych.
W nurcie propozycji rozwiązań usprawniających i wspierających działalność eksportową wskazywano na potrzebę opracowania rządowej strategii proeksportowego rozwoju całej gospodarki. Tej strategii dotychczas nie ma, choć resorty zapewniają przy różnych okazjach- i przy tej także - że prace trwają, a kiedy się zakończą - dat żadnych nie podają. A czas jest przecież kategorią ekonomiczną! Swój projekt zaprezentowało na Kongresie Stowarzyszenie Eksporterów Polskich. Projekt strategii jest rzeczowy i konkretny, może miejscami dyskusyjny, ale - miejmy nadzieję - zostanie uwzględniony w pracach rządowych. Bo to jest głos środowiska eksporterów, a więc tych, którzy budują na co dzień Polskę eksportową! Nie streszczając dokumentu, bo ten po uwzgłdnieniu uwag obu gremiów, przekazany zostanie kompetentnym adresatom - na kilka elementów warto zwrócić uwagę.
Jeżeli celem ogólnym strategii jest stworzenie sprzyjających warunków do trwałego, długookresowego rozwoju polskiego eksportu, to w ujęciu bardziej szczegółowym oznacza zwiększenie udziału Polski w eksporcie światowym. Żeby tak się stało - do 2015 roku powinno nastąpić podwojenie poziomu eksportu ze 100 mld euro w 2007 roku do 200 mld euro. Wartość eksportu w przeliczeniu na 1 mieszkańca zwiększyłaby się z 2650 euro w 2007 roku do ponad 5300 euro w roku 2015. Nastąpić powinna dalsza internacjonalizacja polskich przedsiębiorstw, w tym z sektora MSP. Potrzebna jest dywersyfikacja struktury geograficznej eksportu poprzez ekspansywne wejście na rynki pozaunijne. Zadbać trzeba o wzrost w eksporcie wyrobów innowacyjnych oraz promocję marek polskich towarów, jak to ongiś było np. z szynką "Krakus" na rynku angielskim. Nie wdając się w szczegóły, choć tych jest w dokumencie sporo - proponuje się odejście od wielości centrów decyzyjnych i braku między nimi właściwej koordynacji w prowadzeniu polityki proeksportowej. Rozważenia i decyzji wymaga zgłoszony w projekcie strategii projekt powołania trójczłonowej struktury instytucjonalnej, obejmującej Radę Rozwoju Eksportu, utworzoną przy Prezesie Rady Ministrów, Agencję Rozwoju Eksportu, podlegającą np. Ministrowi Gospodarki, z jej oddziałami krajowymi i zagranicznymi oraz publiczną instytucję finansową , obsługującą transakcje eksportowe, coś w rodzaju polskiego Eximbanku. Trzeba by się tej instytucjonalizacji jeszcze raz przyjrzeć, bo przecież nie chodzi tu o kolejną biurokratyzację instytucjonalną, a o koordynację polityki programowo-realizacyjnej, o desatomizację struktur istniejących, o niskim poziomie efektywnego działania i rozpraszanie skromnych środków finansowych na to działanie. Proponowane są korekty obecnego instrumentarium wsparcia eksportu, w tym w zakresie m.in. dofinansowania udziału w targach i wystawach i misjach za granicą, jak też nowe instrumenty finansowe, a dotyczące ubezpieczeń kredytów na finansowanie polskich inwestycji za granicą, jako uzupełnienie oferty KUKE SA. Nowe instrumenty wsparcia dotyczą działalności promocyjnej, bo tej promocji jest ciągle za mało. Niby zajmuje się nią wiele instytucji, ale brak w niej koncentracji na promocji wyróżniających się produktów czy obiecujących projektach w sektorach wysokiej techniki.
Generalną zasadą polityki wspierania eksportu powinna być koncentracja sił i środków na wybranych, priorytetowych rynkach zagranicznych i branżach, firmach, markach i towarach. Pogląd, że promocją powinni zajmować się wszyscy (czyli nikt!), a ponadto wszystkiego i na wszystkich rynkach - to absurd i "trabantyzm" intelektualny. Do priorytetów geograficznych - projekt strategii SEP zalicza: jednolity rynek europejski, rynki Rosji, Ukrainy i Białorusi oraz rynek amerykański i japoński, a wśród krajów rozwijających się i pozaeuropejskich - Chiny, Indie, Indonezję, Malezję, Iran, Tajlandię, Arabię Saudyjską, Kuwejt, ZEA, Egipt, Algierię, Maroko, RPA, Brazylię, Argentynę, Meksyk i Chile. Ja widzę w tym gronie także Kazachstan. A gdy idzie o priorytety branżowe - to wsparcia promocyjnego wymaga rolnictwo i przemysł spożywczy ( za tym opowiadali się w zasadzie wszyscy!), przemysł motoryzacyjny, elektroniczny i elektromaszynowy, lotniczy, biotechnologie oraz nowoczesne usługi informacyjne, telekomunikacyjne, biznesowe, badawczo-rozwojowe, a także branża chemiczna. To tyle o tematyce merytorycznej.
W czasie Kongresu SEP - wręczono szereg nagród i wyróżnień eksporterom. Wśród ponad 60 wyróżnionych firm - Kapituła konkursu Wybitny Eksporter Roku 2008 wyłoniła laureatów - na czołowych trzech miejscach uplasowały się: Spółka z o.o. MOKATE Żory, firma SOLARIS Bus&Coach i PPUH SOR-DREW ze Świętochłowic. Zwycięzcy - oprócz listów gratulacyjnych - otrzymali nagrody finansowe ufundowane przez Ministra Gospodarki. Listy gratulacyjne i medale "Lider Polskiego Eksportu" wręczono m.in.: Bydgoskim Zakładom Elektromechanicznym BELMA oraz Spółdzielni Mleczarskiej MLEKOWITA, a nagrodę dla Wybitnego Eksportera Przemysłu Rolno-Spożywczego, ufudowaną przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi otrzymały Zakłady Mięsne Łmeat SA z Lukowa. Po raz pierwszy wśród laureatów tytułu Wybitny Dziennikarz 2008 Roku znależli się redaktorzy naczelni prasy polonijnej, i to z Ukrainy. Zostali nimi: Irena Perszko z "Gazety Polskiej" w Żytomierzu, Dorota Jaworska z kwartalnika "Krynica" i Stanisław Panteluk z "Dziennika Kijowskiego" z Kijowa. Te zaszczytne i prestiżowe wyróżnienia - Kapituła SEP przyznała za cykl publikacji promujących Polskę, polską gospodarkę i jej eksport oraz polsko-ukraińską współpracę ekonomiczno-handlową. Wszystkim laureatom należą się słowa uznania i gratulacje! Takież słowa za znakomite przygotowanie merytoryczne i organizacyjne należą się doradcy w Kancelarii Prezydenta RP - Janowi Krzysztofowi Ardanowskiemu i Prezesowi Stowarzyszenia Eksporterów Polskich - Mieczysławowi Twarogowi. To przykład dobrego współdziałania, w interesie kraju.
Mikołaj ONISZCZUK
Warszawa, 25 pażdziernika 2008 r.