Inwestycje zagraniczne - w Polsce i na świecie
INWESTYCJE ZAGRANICZNE - W POLSCE I NA ŚWIECIE
Mimo kryzysu światowego - zainteresowanie Polską jako miejscem lokowania inwestycji ze strony inwestorów zagranicznych - nie słabnie. Trochę zmniejszył się strumień napływu kapitału zagranicznego, ale i tak - kraj nasz ma najwyższą wartość inwestycji skumulowanych wśród nowych krajów członkowskich Unii Europejskiej, bo na poziomie około 160 miliardów dolarów. Dla porównania tylko jest to poziom czterokrotnie wyższy niż np. na Ukrainie i wyższy niż w Rosji. Inwestycje zagraniczne z kolei u naszych bliskich sąsiadów - w Czechach wynoszą 120 mld USD, a w Rumunii - 70 mld USD. Więc nie jest źle. Ale do starych krajów UE - jeszcze daleko. Z raportu UNCTAD wynika bowiem, że tylko w 2008 roku - wartość inwestycji zagranicznych we Francji wyniosła 118 mld USD, a w Hiszpanii - 66 mld USD. Nie mówiąc już o USA, gdzie wartość tych inwestycji wynosiła 316 mld USD. To zdecydowany lider na liście światowych konsumentów inwestycji zagranicznych. Ale to obraz statyczny istniejącego stanu. A jak wpływa kryzys na poziom, dynamikę i strukturę geograficzną tychże inwestycji?
TENDENCJE NA ŚWIECIE
Odpowiadając ogólnie - tendencje są zróżnicowane. Ze wspomnianego już raportu UNCTAD wynika, że w roku 2008 globalny poziom obrotów inwestycji zagranicznych ukształtował się na poziomie 1,7 biliona dolarów. To kwota zawrotnie wysoka, ale... o około 300 miliardów dolarów niższa niż w rekordowym 2007 roku. Jest to więc przejaw tego, że zarysował się wpływ kryzysu światowego, choć to na pewno nie dramat, ale jednak krok do tyłu, bo o 14%. Największy spadek, bo aż o 48%, dotknął krajów starej (15 członków) Unii Europejskiej, a tylko o 7%, dziesiątki nowych jej członków. Co więcej - inwestycje zagraniczne w Polsce zmniejszyły się o 27%, osiągając poziom 16,5 mld USD w 2008 roku. Spadek spadkiem, ale i taki poziom można uznać za przyzwoity. Z szerszego oglądu mapy świata wynika, że - i to może być pewną niespodzianką - napływ inwestycji w roku ubiegłym miał tendencję wzrostu w przypadku Afryki - o 27%, Azji - o 17%, Azji Zachodniej - o 16%, USA - o 16% i Ameryki Łacińskiej - o 13%. W wyrażeniu wartościowym - poziom napływu inwestycji zagranicznych w 2008 roku wynosił: w USA - 316 mld USD, Azji - 298 mld USD, starej UE - 287 mld USD (mimo spadku), Ameryki Łacińskiej - 144 mld USD, Azji Zachodniej - 90 mld USD, Afryki - 88 mld USD i w nowych krajach UE - 67 mld USD (mimo spadku). Zarysowała się tendencja wzrostu udziału - do 43% - krajów wschodzących, rozwijających się. W pierwszej piątce konsumentów inwestycji zagranicznych znalazły się Chiny i Rosja. Mają więc miejsce pewne przesunięcia w strukturze geograficznej, które postrzegać można jako pozytywne, bo w kierunku krajów najbardziej potrzebujących. A jak eksperci z UNCTAD - u oceniają perspektywy? Są ostrożni, ale pobrzmiewa w nich nutka optymizmu. Przewidują bowiem, że o ile w roku bieżącym napływ inwestycji w skali świata obniży się do 1,2 biliona dolarów, to w roku 2010 wzrośnie do 1,4 biliona USD, a w roku 2011 - do 1,8 biliona dolarów.
A CO Z INWESTYCJAMI ZAGRANICZNYMI W POLSCE?
Mimo, że sytuacja na światowym rynku finansowym i kryzys gospodarczy odbił się echem w naszym kraju, to powodów do zmartwień w tym obszarze współpracy z zagranicą nie ma. Polska jest i będzie dużym i interesującym rynkiem dla inwestorów zagranicznych. A ponadto - bliskim geograficznie, co jest też naszym atutem w przyciąganiu inwestorów, obok stabilności politycznej i ekonomicznej i atutu wielkości rynku zbytu i konsumpcji, nie mówiąc już o bogatym potencjale wysoko kwalifikowanych kadr. Inwestujemy i inwestować chcemy i będziemy, bo kto inwestuje, ten lepszą przyszłość buduje. Jesteśmy nadto krajem ludzi przedsiębiorczych. Popyt na środki inwestycyjne jest nadal duży i nienasycony, więc środki od inwestorów zagranicznych są potrzebne i oczekiwane, w tym także dostępne środki unijne. I - co ważne - są sensownie wykorzystywane i rozliczane. Czasami tylko z niewielkimi opóźnieniami, co częściowo wiąże się z nadmiarem biurokracji. Ale ta jest w całej Unii, więc i my sobie z nią poradzimy. Nie wdając się w płonne prognozy i wskaźniki, bo z ich mnogością mamy do czynienia na co dzień na świecie i u nas, przy niewielkim zeń pożytku - warto zwrócić uwagę na kilka elementów, które będą bądź już towarzyszą naszemu współdziałaniu inwestycyjnemu z partnerami zagranicznymi w projektowaniu i realizacji projektów. Po pierwsze - nie będą priorytetowo traktowane wielkie inwestycje, typu produkcja samochodów osobowych, poza inwestycjami infrastrukturalnymi, związanymi z przygotowaniami do Euro 2012. Jak wynika choćby z wypowiedzi wiceministra gospodarki, Rafała Baniaka, więcej pieniędzy przeznaczać się będzie na inwestycje innowacyjne oraz badania i wdrożenia w przedsiębiorstwach. W konkursach na te cele bierze udział kilkaset firm, co świadczy o dużym zainteresowaniu. Na wsparcie inwestycji innowacyjnych są środki w wysokości ponad 1 miliarda euro. Ostatnio - Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) potwierdził zamiar aktywnego kredytowania inwestycji realizowanych w Polsce. Czyni to zresztą aktualnie, bo jego tylko tegoroczne zaangażowanie w naszym kraju sięga 2,8 miliarda euro. W zasadzie wszystkie, duże projekty dróg są realizowane przy udziale tego banku. Bank zwiększył także wartość linii kredytowych dla polskiego sektora finansowego, w celu udzielenia pożyczek dla małych i średnich przedsiębiorstw - jeszcze w tym roku - w kwocie 700 mln euro. EBI przewiduje zaangażowanie się w projekty energetyczne, w tym dotyczące budowy elektrowni wiatrowych i w terminal LNG w Świnoujściu. W dalszej perspektywie - EBI planuje zainteresowanie się sektorem usług zdrowotnych. To tylko kilka przykładów - dla ilustracji. Jest ich o wiele więcej. Ostatnio np. Gaz System zawarł pierwszą umowę na dofinansowanie ze środków unijnych budowy nowych rurociągów. Na ten cel otrzyma do 2013 roku 700 mln złotych. Plany inwestycyjne dotyczą wartości 4,5 - 5 mld. złotych, na których dofinansowanie z Unii liczyć może w 12 - 15%. To tylko fragment większej całości. Z kryzysem sobie jakoś radzimy - poradzimy i z inwestycjami. Potwierdza to m.in. opinia Prezesa Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, Sławomira Majmana na łamach "Rzeczpospolitej" z 18 września br. z której wynika, że z kryzysem poradziliśmy sobie dość dobrze i że jeszcze w tym roku pojawi się kilka ciekawych i wartościowych przedsięwzięć i że będą to inwestycje z branż wysokich technologii ale średniej wielkości. Może małymi krokami, ale idziemy naprzód!
Mikołaj ONISZCZUK
Warszawa, 20 września 2009 r.